KS Nasutów – LZS Krężnica Jara 4:3 (2:1)

Z wyjazdu do Nasutowa wróciliśmy bez punktów.

Skład:

Rafał Pietroń – Paweł Zdeb, Łukasz Kwiatkowski, Adrian Pałka, Michał Jaśkowski (67′ Kacper Pelczarski) – Aleksander Gustaw (53′ Michał Woźniak), Radosław Rusinek (53′ Adrian Kubecki), Adam Kępowicz, Grzegorz Stępniowski – Łukasz Śledzicki, Michał Kaleniec

Bramki:

  • 1:0 –  Wojciech Berej 1′
  • 2:0 – Wojciech Berej 32′
  • 2:1 – Łukasz Śledzicki 39′
  • 3:1 – Paweł Kaczor 50′
  • 3:2 – Adam Kępowicz 52′
  • 4:2 – Paweł Kaczor 84′
  • 4:3 – Michał Kaleniec 90’+2

Żólta kartka:

Michał Woźnak

Po okazałym zwycięstwie w Siostrzytowie liczyliśmy na to, że z niżej notowanym KS Nasutów sięgniemy po zwycięstwo. Jednak już od początku mieliśmy pod górkę. Oto pierwsza akcja meczu, zaczęta tuż po startowym gwizdku sędziego przyniosła gospodarzom rzut rożny a po dośrodkowaniu Wojciech Berej otworzył wynik.

Musieliśmy więc od razu wziąć się za odrabianie strat i patrząc na przebieg meczu była na to szansa. Mieliśmy przewagę a gospodarze na wiele nam pozwalali, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Co gorsze w 32′ po rzucie wolny sprzed linii pola karnego i strzale Bereja było 2:0 dla Nasutowa.

Jeszcze przed przerwą zbliżyliśmy się do miejscowych. W 39′ po ataku prawą stroną Radosław Rusinek dośrodkował po ziemi a Łukasz Śledzicki z bliska pokonał Jakuba Brzyskiego.

Przebieg pierwszej połowy pozwalał nam z nadzieją czekać na drugą część spotkania, ale szybko przyszło rozczarowanie. W 50′ po zagraniu z wolnego Rafał Pietroń nie opanował piłki, a Paweł Kaczor umieścił ją w bramce. Lecz chwilę potem za sprawą  Adama Kępowicza nasze nadzieje odżyły bo były tylko 3:2.

Druga połowa to w znacznym stopniu powtórka pierwszej, czyli przewaga i ataki Krężnicy. Niestety tak jak przed przerwą znowu szczęście sprzyjało Nasutowowi, który w 84′ wyprowadził kontrę a Kaczor podwyższył na 4:2. Nie był to jednak koniec emocji i goli. W doliczonym czasie gry z kilkunastu metrów uderzył Michał Kaleniec a jeden z graczy Nasutowa dostawił nogę i zmylił swojego bramkarza. Niestety bramka na 4:3 to było ostatnie trafienie w meczu.

Spotkanie mogło się podobać bo padło aż siedem goli i nie brakowało emocji. Szkoda tylko, że wyjechaliśmy z Nasutowa bez choćby punktu bo z przebiegu meczu na remis a nawet zwycięstwo nasz zespół zasługiwał.

 

Start a Conversation

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *