Na wiosnę nasi seniorzy grają wg zasady, że w danej kolejce trzeba uzyskać odwrotny wynik jak przed tygodniem. Skoro w zeszłą niedzielę przegraliśmy z ULKS Dzierzkowice to teraz przyszedł czas na zwycięstwo.

W Józefowie nad Wisłą pokonaliśmy Wisłę 2:1 (1:0). W 14′ na rajd po lewej stronie boiska zdecydował się Kacper Kurek, żadnemu z zawodników gospodarzy nie udało się go powstrzymać a napastnik naszego zespołu uderzył w długi słupek i otworzył wynik meczu. W 61′ ten sam zawodnik znów „poszedł” lewą stroną i tym razem dośrodkował a do bramki Wisły trafił Krystian Matlakowski. To jednak wywołało protesty miejscowych, zdaniem których Kurek wyszedł z piłką poza boiska a sędzia główny po konsultacji z sędzią asystentką przyznał rację gospodarzom. Było to jednak tylko odwleczenie w czasie kolejnego ciosu dla Wisły a ten zadaliśmy w 68′ kiedy to Paweł Maleszyk a Mykhailo Hvozdetskyi zamknął akcję z bliska kierując piłkę do bramki. Był to pierwszy gol 16 letniego Ukraińca, który w tej rundzie zadebiutował w zespole seniorów. Dodam przy okazji, że na mecz w Józefowie nad Wisłą wyszliśmy w składzie mając dwóch 16 latków – drugim był Paweł Drewniak.

Po naszym meczu z Wisłą można sformułować taką piłkarską prawdę, że jeżeli prowadząc 2:0 nie zamkniesz meczu wykorzystując szansę na 3:0 to tracisz bramkę na 2:1 i przeciwnik dostaje wiatr w żagle a ty masz kłopoty. Tę szansę na 3:0 miał w 77′ Kurek, który wyszedł przed bramkarza gospodarzy, ale piłka mu uciekła nieco i uderzył nieczysto. Tymczasem józefowianie zaczęli naciskać co raz mocniej i w 81′Adrian Lasota zdobył bramkę kontaktową. Ten gol dał gospodarzom dodatkowy zastrzyk motywacji i ich napór jeszcze się wzmógł, więc pod naszą bramką zaczęło być gorąco. Wreszcie w 87′ piłkarze Wisły wreszcie dopięli swego bo piłka trafiła do naszej bramki. Przynajmniej takie było pierwsze wrażenie, że starania gospodarzy zakończyły się sukcesem, jak się bowiem okazało kolejny raz potrzebna była konsultacja dwóch arbitrów i decyzja – zawodnik Wisły był na spalonym, gola nie ma. I nie było go już w ogóle, przetrwaliśmy ataki i wywieźliśmy z Józefowa nad Wisłą trzy punkty.